Majowy pobyt nad Bałtykiem to prawdziwa atrakcja: pogoda już słoneczna, ruch turystyczny umiarkowany, żadnych kolejek po lody i gofry. W takim właśnie czasie realizował się nasz turnus rehabilitacyjny.
Czas wypełniały zabiegi, zgodne z potrzebami każdego uczestnika oraz szereg atrakcji turystyczno – sportowo – muzycznych. Spacery po plaży i okolicy nadmorskiej to tysiące zrobionych dziennie kroków (do 18 tysięcy).
Na podziw zasługują osoby poruszające się na wózkach, bo z wielką wytrwałością brały udział w tych wędrówkach. Codzienne muzyczne spotkania pomogły zapamiętać teksty wielu polskich przebojów – śpiewali wszyscy bez wyjątku. Żeby każdy robił to co lubi najbardziej w aktywności sportowej jedna grupa korzystała z basenu, druga grupa grała w kręgle.
Wycieczka do Jarosławca zwanego „polskim Dubajem” udowodniła nam, że Bałtyk w niektórych miejscach jest cieplejszy.
Wyprawa tzw. ciuchcią do Darłowa na Zamek Książąt Pomorskich sprawiła wiele radości miłośnikom starych pociągów i królewskich siedzib, nawet dyby na dziedzińcu znalazły odważnych zwolenników. Zwiedziliśmy także inne zabytki w najbliższej okolicy.
Wspólna uczta gofrowo – lodowa spowodowała, że przestaliśmy liczyć kalorie. W kawiarence przy porcie polubili nas tak bardzo, że w gratisie częstowali nas firmowymi smakołykami.
Skoro o porcie mowa to o rejsie statkiem mówimy wszyscy głośno „oj kołysało, bujało i wiało” czyli było super!!!
Z telefonicznych rozmów z rodzinami, które zostały smutne w domach, wynikało, że jesteśmy zadowoleni i cały czas bardzo, bardzo zajęci cały czas.
Biesiady muzyczne ze swojską muzyką i swojskim smalcem z kiszonym ogórkiem a także grillowaną kiełbaską były w większości przetańczone. Dlatego zdobyliśmy opinię „najbardziej roztańczonej grupy” w historii Ośrodka Leczniczo – Rehabilitacyjnego Piramida.
Z przyjemnością wszyscy wszystkim pomagali w różnych sytuacjach, by wesprzeć lub pomóc dotrzeć do celu, pomyślnie ukończyć jakiś etap wędrówki – dlatego słusznie mówi się, że podróże uczą, integrują i hartują.
A dzisiaj, już po powrocie do naszego ŚDS nr2 w Chojnowie wszyscy wszystkim dziękują za przygodę i bycie naprawdę razem.
Kiedy znowu wyjeżdżamy? Oby jak najszybciej!
Do zobaczenia gdzieś nad Bałtykiem, gdzieś na plaży, gdzieś przy starej latarni morskiej czyli spotkajmy się wspólnie oglądając zdjęcia z naszej nadmorskiej przygody.